niedziela, 28 grudnia 2014

Technika gumowa: papier.

W technice gumy dwuchromianowej można zastosować różne podłoża; ja osobiście używam  papieru akwarelowego. Najlepszy jest taki, który zawiera jak największą ilość naturalnej bawełny oraz nie zawiera wybielaczy optycznych i innych substancji zmieniających jego odczyn. Na rynku jest sporo papierów różnych marek. Osobiście używam papieru tylko dwóch firm, ponieważ takie akurat są sprzedawane w sklepie plastycznym blisko mojego domu. Kolejną ważną rzeczą jest to, iż papier musi być dość gruby; sam używam papierów o gramaturze 250-300g/m2.
Papiery akwarelowe najczęściej są fakturowane, aczkolwiek jedna z firm, której papier kupuję jest z jednej strony fakturowany, a z drugiej gładki co mi bardzo odpowiada, ponieważ mogę wybrać stronę, na której zrobię odbitkę.
           Nowy papier trzeba odpowiednio przygotować niestety ten ma to do siebie, że podczas długiego moczenia zmienia minimalnie rozmiar. Jeżeli nie zminimalizujemy tego zjawiska to kolejne warstwy emulsji chromianowej po prostu będą względem siebie przesunięte. Arkusz bloku akwarelowego wkładamy pojedynczo do kuwety i zalewamy małą ilością wrzącej wody po czym dokładamy kolejny arkusz i ponownie zalewamy.
Gdy już cały blok jest w gorącej wodzie przygotowujemy pustą kuwetę i zimną wodę. Przekładamy pojedynczo arkusz po arkuszu i zalewamy zimną wodą. Papier zostawiamy w zimnej wodzie na parę minut i w tym czasie przygotowujemy kolejną porcję wrzącej wody. Papiery po raz drugi pojedynczo zalewamy wrzątkiem. Po kilku minutach dolewamy wrzątku i pozostawiamy do wystudzenia po czym papiery trafiają do suszenia zawieszone za róg klipsem do papieru.
Tak przygotowany i wysuszony papier ma o wiele mniejsze tendencje do rozchodzenia się podczas licznych kąpieli, które go czekają w dalszym etapie powstawania odbitki.
           Kolejnym etapem jest przeklejanie papieru. Rozrabiam około 5% roztwór żelatyny spożywczej czyli najczęściej paczkę 50g na litr gorącej wody. Zazwyczaj potrzebuję około 1,5-2 litrów roztworu żelatyny w kuwecie, w której mieszczą się papiery w formacie A4. Następnie biorę większą kuwetę, do której wlewam wrzątek a do niej wkładam mniejszą i wlewam roztwór żelatyny. Tak przygotowana łaźnia wodna powoduje o wiele wolniejsze wystudzanie się żelatyny, a co za tym idzie mniejszą szansę na ślimaczące się „gluty” na papierze, których ciężko się pozbyć. Każdy arkusz z osobna wkładam do kuwety na około 1 minutę po czym wyjmuję i czekam aż obcieknie nadmiar roztworu wodnego żelatyny, następnie tak przygotowany papier wieszam za róg do wysuszenia. Podczas suszenia najczęściej pojawiają się na papierze „żelatynowe gluty”, które zdejmuję ręką – jest to zwyczajny nadmiar roztworu zatem nie ma się czym przejmować.
           Jeśli chodzi o przyrządy używane do przygotowania gumy to kiedyś roztworem żelatyny smarowałem papier małym wałkiem;  niestety nie jest to idealna metoda, gdyż żelatyna szybko stygnie i często pojawiają się wspomniane gluty, które nie fajnie wyglądają na odbitce końcowej.
           W następnym etapie papier trafia do ok 5% roztworu formaliny. Jak wiadomo formalina śmierdzi a jej opary są szkodliwe więc robię to w ciemni przy otwartych oknach i drzwiach. Czasem włączam wentylator by wymusić dodatkowy obieg powietrza. W następnym kroku wlewam uprzednio przygotowany roztwór formaliny do kuwety po czym wkładam arkusz papieru na kilka minut. Ważne jest, aby do każdego arkusza dotarła formalina. W celu zminimalizowania przykrego zapachu kładę na kuwetę karton albo drugą kuwetę. Po około 5 minutach wylewam formalinę do butelki, szczelnie zakręcam a papier intensywnie płuczę wodą. Płukanie nie jest w zasadzie potrzebne, ale na pewno podczas suszenia papieru mniej śmierdzi. Kąpiel w formalinie ma zgarbować żelatynę w papierze, która potraktowana w ten sposób nie jest już praktycznie rozpuszczalna w ciepłej wodzie. Po wysuszeniu papier jest gotowy do nakładania emulsji chromianowej. Tak przygotowany papier nie chłonie pigmentu i pozwala zachować czyste partie obrazu w światłach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz