sobota, 23 listopada 2013

Troszkę o pracy mili rodacy cz.4

CZERWIEC – LIPEC ROKU 2013

cd. Im więcej czasu mija tym z większej ilości przekrętów zdałam sobie sprawę. Piramida czynów i konsekwencji urosła do olbrzymich rozmiarów. Uświadomiłam sobie przeżywając na własnej skórze kim jest człowiek. Nie w zakładzie pracy ale w Polsce – w kraju, w którym człowiek jako zwykły pracownik jest nikim, jest szmatą służącą szefostwu do wycierania zostawionych po sobie brudów.

Moja praca, o której powstają te artykuły nie wiele się różniła. Pominę opisywanie czerwca, bo miesiąc zleciał na bieganiu po centrum handlowym w godzinach pracy i dobieraniu ówczesnej kierowniczce stroju kąpielowego na wyjazd do Egiptu. Dodatkowo zaczął się „sezon” na szkolenia więc co chwilę W. znikała na kilka dni.

Lipiec nie był już tak spokojny. Pewnego wieczoru kierowniczka ni stąd ni zowąd oznajmiła mi, że któraś z nas idzie do zwolnienia, bo tak sobie życzy kierownik regionalny. Okazało się, że do „odstrzału” jestem pierwsza w kolejce. Sprawa wyglądała kiepsko, kierownik regionalny akurat tego samego dnia wyjechał na Mont Blanc, więc nie miałam szans na jakikolwiek kontakt z nim aby dowiedzieć się dlaczego chce mnie zwolnić skoro miałam najwyższe wyniki sprzedażowe na sklepie.

Postanowiłam się poradzić zaprzyjaźnionej kierowniczki z drugiego zabrzańskiego supermarketu. Była bardzo zdziwiona gdy się dowiedziała o planach kierownictwa wobec mnie i poradziła żebym do kierownika regionalnego napisała maila, gdyż jest większa szansa, że przeczyta i odpisze. Tak też zrobiłam i po kilku dniach otrzymałam odpowiedź, że on nic na ten temat nie wie i jak tylko wróci z urlopu to pojawi się na sklepie aby całą sytuację wyjaśnić.

Był koniec lipca.
Kierowniczka chodziła jak na gwoździach, wszyscy przeczuwali, że W. zostanie zwolniona dlatego się wycwaniła i przygotowała wypowiedzenie. Zasada był prosta: jeśli ona da wypowiedzenie będzie miała jeszcze miesiąc pracy; jeśli zwolni ją kierownik regionalny odchodzi natychmiastowo. Następnego dnia pojawił się B., od progu trzymał wypowiedzenie dla W. – ona nie miała szans żeby jemu wręczyć swoje szybciej. Została zwolniona o dziwo z miesięcznym okresem wypowiedzenia i zatwierdził jej oficjalnie wyjazd na urlop a mi pogratulował świetnych wyników. Tym gestem zakończyła się ostatnia lipcowa zmiana a rozpoczęła się sierpniowa gonitwa...

Skan negatywu, pinhol z smieny 8m, cmentarz żydowski Zabrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz