wtorek, 16 lipca 2013

Dysonans?

Chyba nie bo z tego co ja widzę to wedla naszych władz miejskich market pasuje wszędzie. Przykre trochę.

2 komentarze:

  1. Tez miałem z tym problem, ale jak widzę, jak nieużytek miejski jest w jakiś sposób zagospodarowany, zamiast być kupą krzaków dla meneli, ognisk i przygodnych odchodów, to wolę taka alternatywę. Jasne, ze mogliby zamiast tego wybudować plac zabaw, ogródek rekreacyjny, czy basen, którego by nie ukończyli. No ale jest markiet. Jest zapotrzebowanie, to budują. Przyznam, ze sam kupuję często w Lidlu, czy Biedronce. I co, maja nie budować? Przynajmniej są parkingi w centrum, chodniki i teren wokół "uładniony".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy całkiem inne spojrzenie na tą sprawę, mamy już gdzie kupować. I to od dawna, a kolejny market, ani nie jest ładny, ani nie pomoże w przetrwaniu kolejnej rodzinie sklepikarzy. Nawet jakby dostali tam pracę to mają wielkie G ,a nie pieniądze bo i tak pewnie pracowali by na umowę zlecenie i w każdą niedzielę. Przecież żaden market nie ma rodzimego kapitału i wszystkie zyski i tak wypływają poza nasze granice. Nie chce mi się na ten temat gadać.

      Usuń