... czyli jak zrobić aparat prawie z niczego.
Zacznijmy od zdjęc:
|
Aparat w pełnej okazałości |
|
Widok z boku |
|
Wnętrze z widocznym obiektywem |
|
Grześ |
|
Ja |
Zdjęcia tragicznej jakości bo miałem przy sobie tylko telefon, a mój kolega nie posiada cyfraka.
Do zrobienia na szybko eksperymentu potrzebowaliśmy bardzo niewiele. Była jedna soczewka z zepsutego aparatu typu polaroid, różne pudełka i czarne pojemniczki. Byłbym zapomniał jako matówka kawałek kalki technicznej i oczywiście spore ilości czarnej taśmy. Po około godzinie dłubania i eksperymentach z odległością soczewki od materiału powstało pierwsze zdjęcie.Więcej zdjęć będzie niebawem. Jak dostane papierowe negatywy to zeskanuję i pokażę na blogu.
Generalnie to chcieliśmy pokazać jak niewiele trzeba do uzyskania obrazu. Czy będziemy to rozwijać czy nie to się okaże.
Miałem taki zamiar kiedyś, dawno temu, żeby takie coś zbudować. Plan budowy był w książce Młody Konstruktor, ale że miałem wtedy Druha to nie było aż takiego ciśnienia na własnoręczny aparat. Więc nieco zmodenizowałem ten projekt, i na tej bazie zbudowałem powiększalnik. Działający.
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem dalszych efektów tego Waszego działania, z sentymentu jestem ciekaw. I to prawda, do uzyskania obrazu trzeba niewiele, za to frajdy jest dużo :)
Nie wiem czy będziemy rozwijać wizje tego akurat modelu :-) Ale idea aparatu własnej konstrukcji jak najbardziej. Części z różnych dziwnych rupieci u nas dostatek :-)
UsuńSuper to zrobiłeś
OdpowiedzUsuńMam podobny prototyp tylko mniejszy. Chcę rozbudować to z drewna. Teraz kończę nowego otworka. W poniedziałek podeślę ci fotkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie :-)
Usuń